Czym jest szczęście? Jak je definiować w XXI wieku? To wszystko zależy od tego w jaki sposób chcemy postrzegać szczęście. Dzisiaj chciałabym zająć się tym z poziomu ekonomii behawioralnej. Zapraszam do lektury.
Z pewnością każdy z was, doskonale zna powiedzenie: „Nawet najbogatszy człowiek nie zje dwóch obiadów”. O co chodzi? Jak rozumieć to znane powiedzenie? Wyobraźcie sobie, że macie 10 porcji waszego ulubionego dania. Większość z was prawdopodobnie już po drugiej, zacznie czuć przesyt. To oznacza, że każda kolejna porcja staje coraz mniej użyteczna. Jak to przełożyć na codzienność? Nie ma możliwości by maksymalizować szczęście przez posiadanie coraz większej ilości „dóbr”.
To jedna strona medalu, oczywiście prawdziwa jednak jest również druga. Okazuje się, że zgodnie z najnowszymi badaniami, ludzie są szczęśliwsi, kiedy poziom ich życia rośnie. Naturalnie należy przez to rozumieć płaszczyznę finansową. Na szczęście człowieka składa się wiele czynników i jednym z nich jest właśnie ten finansowy. Dobra materialne znacznie ułatwiają życie. Wystarczy wyobrazić sobie, że od jutra możesz iść na urlop i wyjechać gdziekolwiek chcesz. Możesz sprezentować najbliższym nowy samochód, dom i serię niesamowitych masaży.
To tylko przykład jednak ten jasno pokazuje, że samo posiadanie pieniędzy szczęścia nie daje ale to co dzięki nim możemy zrobić – tak. W ten sposób docieramy do… oszczędności. Już teraz warto ułożyć plan jak osiągnąć określony poziom dobrobytu by zapomnieć o troskach codziennego życia. Można skorzystać z funduszy inwestycyjnych jak np. Esaliens TFI. Sprawdźcie sami.
Źródło zdjęć: pixabay.com