Odpukać w niemalowane drewno, złapać się za guzik, nie płakać przy porodzie, a w piątek trzynastego nie wychodzić z domu! Czy nadal wierzymy w przesądy?
Pozytywne i negatywne
Zabobony mogą mieć wydźwięk pozytywny, jak trzymanie kciuków, wykonywanie określonych czynności przed jakąś sytuacją czy wiara w to, że niektóre przedmioty przynoszą szczęście. Gorzej, gdy wierzymy w przesądy o negatywnym charakterze. Pies wyjący w nocy zwiastuje śmierć, w piątek trzynastego czekają nas same złe rzeczy, a spotkanie z zakonnicą to zły znak! Niektóre badania, prowadzone na świecie potwierdzają, iż faktycznie w piątek trzynastego na drogach było więcej wypadków, ale przyczyną tego nie był fakt, iż to pechowy dzień, a nerwowość kierowców. Naukowcy określają to jako irracjonalną wiarę w coś co nie istnieje. Trudno się z tym nie zgodzić. Jeśli wierzymy w przesądy, a w piątek 13 nie możemy pozostać w domu, jesteśmy bardziej czujni, oczekujemy wręcz na złe wydarzenia, które w wyniku braku racjonalnego postępowania mogę mieć miejsce.
Wierzymy w przesądy, ale po co?
Mamy XXI wiek, doskonale wiemy, że czarny kot, który przebiega drogę, nie jest odpowiedzialny za nasze niepowodzenia. Jednak w naszej kulturze zabobony są tak mocno zakorzenione, że często czynności podejmujemy automatycznie. Odruchowo chwytamy za guzik, widząc kominiarza, a młodą dziewczynę przesadzamy, gdy siedzi na rogu stołu. Dlaczego? Bo tak robili nasi dziadkowie, rodzice i my obserwując ich zachowania.
To, że wierzymy w przesądy nie jest niczym złym, dopóty nie determinuje to naszego życia!
Źródło głównego obrazka: dose.com.